Zaczynamy poowoli ruszać...
Oj, brak mi słów co do polskich realiów, kiedy chodzi o jakiekolwiek załawtianie spraw administracyjnych związanych z budową w dużych i srednich miastach! Dosłownie urzędnicy potrafią ludzi zniechecać zamiast motywować do budowy, przecież to napędza całą gospodarkę.
Samo załatwianie pozwolenia na budowę trwało wieczność! Kiedy dzwoniliśmy po miesiącu od czasu złożenia dokumentacji do Pani z UM w B-B aby spytać jak postępy pracy to ona oświadczyła że nawet nie zajrzała do naszej teczki! Sprawa była w toku 6m-cy.
Moja sugestia: Dzwonić, dzwonić i ciągle się przypominać to pomaga!!!
W międzyczasie pojawił sie problem ze słupem, który firma energetyczna postawiła kiedyś na naszej działce bez zgody własciciela. Wcześniej cieszyliśmy się że mamy na działce prąd a teraz mamy spore zmartwienie.
Otóż Architekt zauważył że kiedy umiejscowił rzuty domu na planie działki to linie wysokiego napięcia przechodzą nad domem. Więc musimy przestawić słup o 5metrów. Przez lata inni sąsiedzi podłączali sie do słupa stojacego u nas na działce - nie wiem kto im na to zezwolił.
I aby dostać zgode od Firmy enargetycznej T...... na podłączenie, musieliśmy podpisac bardzo niekorzystne porozumienie, bo bez tego moglibysmy pomarzyć o zgodzie na budowę. Porozumienie dotyczyło: na właśną odpowiedzialność i koszt przeniesiemy słup w miejsce pozwalające umiejscowic dom na działce, pokryjemy koszty inwestycji, zaopatrzymy sąsiadów w prąd w momencie robót przestawiania słupa (nie wiem jakim cudem) i wiele innych punktów, a na koniec przyjdzie Energetyka i słup przejdzie na ich własność. Czyli po krótce mówiąc: my mamy za wszystko odpowiadać i płacić a Energetyka przyjdzie na gotowe. Porozumienie ma cztery strony A4 i jest podobno standardowym pismem. Prawnik nam doradził wykonać przeróbkę słupa by móc zacząć się budować a później możemy ubiegać się na drodze sądowej odszkodowania 10 lat wstecz za to iż słup stał na naszej działce i nikt nam za to nie płacił - tzw. służebność. Osobiście nam powiedział że w życiu nie podpisał by takiego dokumentu!
Sporo nas to nerwów kosztowało no i pieniedzy.
Zobaczymy co z tego wyjdzie w praniu!
Dalej bo to nie wszystko, zgodne dokumenty odnośnie uzyskania pozwolenia na budowę leżą na biurku szefa i czekają na łaskawe podpisanie już tydzień.
Więc przestroga dla innych!!!
Załatwiajcie papierkologię minimum pół roku wcześniej przynajmniej w Bielsku Białej, bo sami widzicie ile trzeba czekać, a podobno ilość budujacych osób spadła, to tym bardziej UM powinien szybciej sprawę ogarnąć.
Zwłaszcza że Bielsko wprowadziło od czerwca plan zagospodarowania przestrzennego i mają w UM straszny bałagan.
Sprawdźcie na stronie Miasta B-B czy wasza działka czasem nie leży na terenie użytku publicznego, gdyż jak zobaczycie na mapce spore zmiany się szykują w Bielsku zwłaszcza dla osób mających działki i chcących sie budować.
Więc znowu musimy uzbroić sie w cierpliwość i czekać :(
Jakiś czas póżniej...
Geodeta wymierza domek :)